- "Normalnie jak w filmie "Pojutrze"!"
Powyższe zdanie stało się dziś dla mojej klasy najlepszym określeniem pogodowych rewolucji za oknem. To co tam się dzieje przewyższa wszelkie znane mi dotychczas przymiotniki. Ponoć w marcu jak w garncu, ale śnieżyca jaka panuje bez przerwy od wczoraj i prawdopodobnie będzie prószyć jeszcze całą sobotę, zdaje się przewyższać możliwe normy. Choć kwestie narzekania na aktualną aurę stały się już wśród blogerów nadzwyczaj popularne, a powoli wręcz oklepane, to jednak postaram się przedstawić je po swojemu. Otóż zaspy okropne, na balkonie śniegu tyle że bezproblemowo styka mi się z linią biustu, a droga przez miasto staje się czynnością ekstremalną. Na teren szkoły trafiłam dopiero po dzwonku, a zanim jeszcze wygrzebałam się do klasy zdołała chwila minąć. Szczęśliwie matematyczka była na tyle wyrozumiała, że spóźnienia nie wstawiła. Ogółem to wręcz zadziwiające, że tylu z nas dotarło na lekcje, mniemałam raczej że korytarze będą świeciły pustkami. Ponoć były takie klasy gdzie poprzychodziło ledwie kilka osób, u nas akurat nie było jedynie tych dojeżdżający z okolicznych wsi. W sumie się dziwię się. Stawiliśmy się i tak w dość pokaźnej liczbie, bo 18/26 to jednak sporo biorąc pod uwagę jak potwornie jest wyjść teraz z domu. Mieszkam w centrum miasta, a rano z bloku ledwie idzie się wydostać, bo kompletnie nieodśnieżone. Pługi, traktory i faceci ze szpachlami kręcą się po całej okolicy, a ich praca i tak niewiele wnosi - otóż po chwili efektów niemal nie ma. Ludzie zamiast po chodniku idą jezdnią, główna ulica miasta pokryta jest wciąż mnożącym się śniegiem, a na niej pojedyncze samochody ledwie wyrabiające na śliskich drogach. Sypie tak, że nic nie widać, a powrót ze szkoły okazał się masakrą. W towarzystwie Asi i tzw. Powęski, po kolana w zaspach, z wiatrem sypiącym śnieg prosto w twarz walczyliśmy o dotarcie do własnych mieszkań. Na miejscu automatyczne przebranie w coś suchego, dwie pary ciepłych skarpet, dres, koc, herbata, po czym zakomunikowałam telefonicznie mamie (z całego serca współczuję jej drogi powrotnej z pracy do domu, którą za kilka godzin będzie musiała przebyć), że siłą mnie dziś już z domu nie wyciągnie, bowiem w planach miałyśmy Drogę Krzyżową, jak to w każdy piątek trwającego aktualnie Wielkiego Postu. Nie tym razem, uparłam się, że spod koca nie wyjdę i będę się swojego przekonania trzymać. Jednocześnie to dobry pretekst do napisania nowej notki, na której tematykę szczerze nie miałam pomysłu, aczkolwiek nagły napływ weny mnie zmusił. Na koniec swego marudzenia przedstawię jeszcze widok z okna mojej kuchni w postaci krótkiego filmiku, a nóż kogoś to zainteresuje.
Muzyka: Eldo, ft. HiFi Banda - Twarze. Wybaczcie, ale uznałam, że bez podkładu jest za cicho i uparłam się, że muszę jakiś dodać. Ogółem tak prezentuje się panująca aktualnie zamieć. Odtwarzacz zwalił nieco jakość video (a w telefonie taka wyraźna była, ech), ale generalnie widać jak pada. Nawet uchwycił się moment zsypania śniegu z dachu przez wiatr, co według mnie, całkiem ciekawie na nagraniu wygląda. W każdym razie, jak widać, pogoda nie dogadza, a takiego śniegu jak teraz, na skraju wiosny, nie było przez całą zimę. Błagam, ja chcę już słońca! Na nadmiar złego rozwaliłam w tym tygodniu dwie pary kozaków i teraz jestem zmuszona chodzić w takich krótkich, ledwie za kostkę ;___; A to i tak lepiej niż wczoraj, podczas gdy do szkoły szłam w adidasach (a ślisko było niemiłosiernie, dwa razy się wywaliłam, siedem byłam ku temu bliska - jeszcze w dodatku próbując utrzymać równowagę łapałam za przyjaciółkę, która tym sposobem dostała ode mnie niechcący w zęby).
Za oknem biało, na niebie biało... Biało, wszędzie biało. Chyba właśnie to dało mi poniekąd inspirację, by w dzisiejszej notce skupić się na tym kolorze. Ostatnio zauważyłam, że lepiej czuję się w jasnych, pastelowych i żywych kolorach, niżeli w rzeczach ciemnych. Kilka lat temu zwróciłam również uwagę na to, iż brązowookim w bieli do twarzy. Z tej też racji myślę, że przy najbliższej okazji powinnam w coś takiego zainwestować - raczej nie zaszkodzi. Wybaczcie, ale w kwestii tematycznej bloga na dzień dzisiejszy kreatywność mnie opuściła (dlatego błagam, błagam na kolanach, podrzućcie jakieś pomysły na kolejne wpisy!), więc stworzę jedynie mały Must Have w oparciu na tytułową barwę. Choć zdaję sobie sprawę, że to może mało ciekawe, postaram się ubarwić posta w ciekawe opisy i moje własne opinie, a może przyjmiecie go z aprobatą. Mam przynajmniej taką nadzieję :) Moja osobista interpretacja walentynkowej kolekcji House'a sprawiła, że kilka czytelniczek zakupiło jej elementy - może i tym razem uda się Was przekonać do zakupów? ;)
Png'sów nie będzie, gdyż waszej Toramee nie chce się ich dzisiaj robić. Raz pozwolę sobie na wyjątek i zdjęcia ciuchów wyjątkowo pokażę w oryginale, prosto ze stron internetowych danych firm.
I jeszcze powiem, że nie wszystko co tu dodam będzie w pełni białe - przeplatane, miejscowe, w pewnych elementach; owszem. Ale nie całe.
A cena i nazwa sklepu od teraz zawarta jest na zdjęciu, żeby zbędnie słów nie nadużywać :P
Ilekroć bywam ostatnio w Top Secrecie to ona zawsze musi rzucić mi się w oczy - wisi sobie niezmiennie w tym samym miejscu, z moim rozmiarem i to jeszcze w całkiem przyzwoitej cenie. Trwam w nadziei, iż na mnie poczeka, gdyż aktualnie kasy nie mam kompletnie. Pytanie - dlaczego tak jest zawsze gdy coś mi się spodoba?
Może nie należy do moich idoli z dzisiejszego (i pierwszego na tym blogu) Must Have'u, ale i tak myślę, że warto by na nią pooszczędzać - tym bardziej, że zbliżającej się wiosny (której za oknem niestety nie widać) zamierzam wprowadzić do swojego stylu więcej kobiecości. A to byłby idealny pierwszy krok.
Mówiąc krótko, zakochałam się. Autentycznie. Od czasów zakupu mojej żółto-białej koszuli ombre (którą tu wam jakiś czas temu pokazywałam) mam totalny szał na punkcie tego motywu. A sweterek po prostu świetny - dla mojego gustu na tyle genialny, że nie pożałowałabym tej stówy stanowiącej cenę. Istnieje również wersja niebieska (której nie wstawiłam, ponieważ mimo pomniejszenia dwa zdjęcia obok siebie mi się nie mieściły - no to będzie bunt i pokarzę tylko jedno), aczkolwiek zdecydowanie ta bardziej mnie urzekła. No jest boska i nie pozostaje mi nic innego jak rozpaczanie nad brakiem funduszy. Pieniądze, przybywajcie!
Nie urzekła mnie równie mocno co poprzednio prezentowany sweterek, acz jestem zwolenniczką cropp'owych nadruków i dlatego też owa koszulka wpadła mi w oko. Poza tym, lubię odcień błękitu przejawiający się na niej w postaci napisów :)
Sytuacja podobna jak w poprzednim przypadku. Do tego dodam, że podoba mi się wykorzystywanie zdjęć jako printy, więc oto mamy przyczynę, dla której powyższa koszulka trafiła do mojego Must Have'u.
Baaardzoo rzadko zdarza się sytuacja, w której moim pragnieniem staje się bluza z zamkiem i to w dodatku z nadrukiem. Przeznaczenie? Najwidoczniej ^^ Przynajmniej mam pretekst ku wmawianiu innym, że koniecznie powinna trafić do mojej kolekcji :D
Kocham koszule, kocham ombre, więc i to wprost uwielbiam. Zdecydowanie drugi element na liście moich rzeczy do zdobycia. Cena ponownie uchodzi w cień. No bo w końcu czego się nie robi dla miłości? :P
Podsumowanie, czyli w jakiej kolejności zamierzam powyższe rzeczy upolować:
1. Zdecydowanie ombre-sweterek.
2. Ponownie ombre, acz teraz koszula.
3. Bluza.
4. Bluzka z ustami, prezentowana tu jako pierwsza.
5. Spódnica.
Rzeczy z Cropp'a są dla mnie w tym przypadku neutralne. Będę miała - bardzo fajnie. Nie będę - nic się nie stanie. Ale to co wypisałam stało się moim pragnieniem, którego niestety chyba nie zrealizuję (kasa na wakacje domaga się by jej nie wydać, ech). No ale nigdy nie mów nigdy, trwam w nadziei, że się uda. Trzymajcie za to kciuki ;)
Bardzo mocno trzymam kciuki ;)
OdpowiedzUsuńU mnie nie ma takich wielkich problemów z śniegiem. Nawet słońce przebija się gdzieniegdzie, ale jest zimno, nie ma co :D
Co do wpisu to fajna jest ta pierwsza koszulka z ustami. Tez jestem brązowooka, jak będę w galerii następnym razem to spojrzę. Ostatnio twoje rady mnie nie zawiodły ;)
Nie mam za bardzo pomysłu na notki aczkolwiek nie masz jeszcze nic w dziale ,,Zrób to sam". Może warto by się było zastanowić nad tym?
Sorka znowu złe konto ;/ Jakby coś to Ja, Wercia ;D
UsuńSpoko, spoko, wiem że to ty ;)
Usuńnajbardziej z tych wszystkich spodobała mi się ostatnia koszula. taa, ten śnieg.. ;____; jak królik skakałam po zaspach do domu, śnieg w oczy się rzuca jak zazdrosny pekińczyk, masakra ;_; ja chcę wiosny, cholibka..
OdpowiedzUsuńcoś mnie tu długo nie było... i dopiero teraz zauważyłam ekstremalne zmiany na blogu. kurczę, znowu jest super! jak ty to robisz, że wygląd twojego bloga jest taki śliczny?
OdpowiedzUsuńnie mam pojęcia, gdzie mieszkasz, ale jesteś w takiej samej sytuacji, co ja. u mnie trudno otworzyć drzwi frontowe, bo śniegu jest po kolana O.o no, a ja mieszkam na wsi, więc pewnie jest gorzej niż w mieście- to przecież zadu*ie;)
A skoro już o drzwiach wspomniałaś, to pochwalę się, że moja mama na klatkę schodową się dostać nie mogła, bo przymarzły .____.
UsuńDziękuję za opinię co do szablonu - starałam się :)
no niestety...zima strasznie utrudnia życie ale nie pozostaje nam nic innego jak czekać aż to wszystko stopnieje... a co do rzeczy z listy must have to może nie wszystko ale kilka rzeczy bardzo mi się podoba :D np. sweterek ombre :DD
OdpowiedzUsuńU mnie wygląda podobnie sytuacja za oknem, ale szczęściem nie tak tragicznie :). Śnieg sięga do końcówek moich kozaków, czyli do połowy łydki. Koszula ombre jest cuudowna, mam nadzieję, że moja mama da się namówić ;).
OdpowiedzUsuńlubię film pojutrze ^^ u mnie też niestety biało :( A co do ubrań to dopiero jakiegoś czasu wolę te jasne :)
OdpowiedzUsuńHej! Tak, zima! Ja dziś wstałam rano i normalnie byłam przygotowana na wyjście do wyjścia...a tu proszę, nie ma autobusu!;D Przez cały dzień żaden środek komunikacji( oprócz kilku samochodów) nie przejechał przez moją miejscowość ;D W dodatku ok. 13 wyłączyli prąd, przed chwilą dopiero włączyli...średniowiecze normalnie xD Siedziałam i czytałam książkę...a potem zajęłam się szkicowaniem Skrillexa;D Może niedługo uda wstawić mi się efekty tej pracy na bloga:) Strasznie podoba mi się ten pierwszy sweterek, mam podobny tylko w wersji galaxy:)
OdpowiedzUsuńu mnie nn ♥
OdpowiedzUsuńahh fajne rzeczy, więc życzę nagłego napływu pieniędzy :D
OdpowiedzUsuńja to już nawet nie chcę patrzeć za okno, idę spać i obudźcie mnie jak będzie +15 ;< hahaha nie wiem jak Ty to zrobilaś, że przywaliłaś jej w zęby :D
a i ładną dzisiaj miałaś fryzurkę, kucyk Ci pasuje :D
Nie sądziłam, że śnieżyca może tak inspirować a tu jednak pojawiła się ciekawa notka pod kolor śniegu XD Widok z mojej kuchni jest podobny ^.^ I znowu trzeba odstawić adidasy, a już tak pięknie się robiło....żal przyjaciółki tak w zęby dostać, biedulka...Pamiętam, że kiedyś w liceum też prawie przez pogodę spóźniłam się na matmę, ale sytuacja wyszła dokładnie tak jak u ciebie - jakieś szczęście normalnie ;P Co do notki: od zawsze uwielbiałam koszulki z kolorowymi nadrukami, więc te także s a w moim guście! Spódnica niezbyt w moim stylu, ale reszta wydaje się oki, muszę w coś takiego na wiosnę zainwestować - byle szybko nadeszła ;****
OdpowiedzUsuńz tym biustem to wymiękłam :d dobrze, że jestem wysoka i nic mi się nie styka hehe. Powiem CI, że z całej blogosfery to najlepiej to opisałaś :) koszula ostatnia przepiękna!
OdpowiedzUsuńPiękny ten różowy sweterek i koszula ombre ♥ U mnie śnieg nie sypie ale jest paskudny zimny wiatr i na minusie ciągle :(
OdpowiedzUsuńU mnie jest taka śnieżyca, że do szkoły nie dało się iść. Oczywiście poszłam... ze łzami w oczach, śnieg ponad kolana, śnieg w glanach i śnieg na twarzy (dzięki ekipie odśnieżającej). Tragedia.
OdpowiedzUsuńCo do ubrań~ szczerze mówiąc nic mi się za bardzo nie spodobało. :P
Hejka ;3
OdpowiedzUsuńOjej, strasznie ci współczuję :( U mnie pogoda też nie jest za ciekawa, końca zimy nie widać, ale jeszcze aż takich zamieci nie mamy. Chyba, bo dawno z domu nie wychodziłam XD Ale jak to tym słucham, to coś mi się nie spieszy ;_;
Heh, faktycznie za oknami masz bialutko...
Haha, a jeszcze pamiętam jak zima była twoją ulubioną porą roku XD Ale cóż się dziwić, prędzej czy później wszystkim to białe cholerstwo musi się znudzić -.-
O, coś dla mnie. Lubię biel, a już zwłaszcza na ubraniach. Brązowych oczu nie mam, ale uważam, że ten kolorek do mnie pasuje. Jest chyba moim faworytem, jeśli o to chodzi :D
Podobają mi się wszystkie koszulki ukazane w dzisiejszym poście, bluza (w końcu jestem ich miłośniczką *-*), urzekł mnie również ten sweterek ^.^ Niedługo mam urodziny, może wpadnie trochę kaski, to wybiorę się na zakupy :D
:***
Pogoda jest dobijająca!
OdpowiedzUsuńŻycze powodzenia :)
Ciuszki białe sa fajne ale hmm ja jak ich nie noszę ;P
ombre jest super,również uwielbiam !
OdpowiedzUsuńhttp://forward-pola.blogspot.com/2013/03/must-have.html
Nominowałam Cię do Liebster Blog Award :D zapraszam do zabawy :)
OdpowiedzUsuńhttp://tsubaki92.blogspot.com/2013/03/tag-liebster-blog-award.html
Piosenka z posta.. Niegdyś moja ulubiona, kojarzy mi się z liceum :) Do gustu przypadły mi zwłaszcza sweterki ombre:) Dziękuję za odwiedziny i jeżeli nie masz nic przeciwko z przyjemnością zaobserwuję Twojego bloga. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie widzę okienka, gdzie mogłabym kliknąć. Chyba się pospieszylam :):)
UsuńPewnie że nie mam nic przeciwko, to bardzo miłe z twojej strony :) Okienka niestety nie ma, bo bym musiała połączyć bloggera z kontem Google, na co nie mam ochoty. No ale zawsze jeszcze pozostaje obserwacja ręczna poprzez dodanie do listy czytelniczej w panelu administracyjnym Blogspotu ;) Mam nadzieję, że się nie rozmyśliłaś :P
UsuńDodałam bloga do listy czytelniczej-zupelnie zapomniałam o tej opcji :):)
UsuńU mnie NN ;)
OdpowiedzUsuńja z Croppa nic nie mam i jakoś mnie nie ciągnie do tego sklepu xd tak samo jak z np Kapp Alla;D
OdpowiedzUsuńWięc już to pisałam, ale się powtórzę, cudny wygląd <33 Bardzo podobają mi się te rozwiązanie z banerkami na dole (dziękuję tak przy okazji) :*
OdpowiedzUsuńNo wiesz, nie ma co się dziwić na narzekanie na obecną pogodę, tak się składa, że lubię zimę, ale obecnie mam jej dość. Ciągle jest się chorym, raz zimno, raz ciepło. Cóż za ulga, że po weekendzie zapowiadają ocieplenie już na dobre !
Wiesz co ... Nie wiem czy Cię pocieszę, ale patrząc po filmiku - mam więcej u siebie śniegu ;< Ale też więcej słoneczka ! Tak, tak piękne słonko, potworny ziąb i dużo śniegu..
Cudny jest ten sweterek z top secret, ogólnie muszę, się przyznać, że lubię to miejsce :)
Co do cropp'a to chyba mam podobne zdanie. Nie mówię, że są jakieś cudne, czy też odwrotnie. Dla mnie są dość przeciętne.
Pozdrawiam :*
ocj jej, Eldo i HiFi banda! muszę posłuchać nowej płyty Ostrego, właśnie mi się przypomniało.
OdpowiedzUsuńnie przepadam za ciuchami ombre, ale ten sweterek nawet mnie przekonuje :D
wow, gratuluję frekwencji, w zachodniej Europie pozamykali szkoły -.- amatorzy.
pozdrawiam! :)
Świetne ciuszki :>
OdpowiedzUsuńteż myślę aby sb kupić taki sweterek ombre. ;3 u mnie to już śniegu wgl nie ma, z czego bardzo się cieszę. za oknem w końcu słońce, jeszcze mroźne powietrze, ale da się przeżyć! *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny blog bardzo go lubię i na prawdę często będę tu wpadać ;]
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że u mnie tez ci si spodoba; eyes-of-ordinary-girl.blogspot.com
ta ostatnia koszula jest świetna!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzenie mnie i tak obszerny komentarz, bardzo cieszę się że moje zakupy Ci się podobają. Jeśli chcesz w miarę niedrogo upolować taką koszulę, skorzystaj ze zniżek z Flesha, które obowiązują w przyszły weekend. Do wielu sklepów są te kupony i na pewno uda Ci się coś znaleźć :) Z rzeczy które pokazałaś najbardziej podoba mi się ombre koszula, sama już ją kilka razy oglądałam :)
OdpowiedzUsuńPiszesz niby zwykły post, ale za to jak rasowa pisarka ;) Bardzo ładny nagłówek i ogólnie cały blog. Lubię tego typu, bo są 'przytulne' :)
OdpowiedzUsuń