-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zauważyłam ostatnio, że wyrobiłam sobie w blogowaniu pewną systematyczność i gdy nowa notka nie pojawia się od dwóch dni, automatycznie zaczynam się brać za kolejną. Z publikacją bywa różnie, ale generalnie to dwie doby są moim wyznacznikiem pisania kolejnego posta. Żeby jeszcze równie regularnie chciało mi się wykonywać te wszystkie ćwiczenia, które zaplanowałam... Choć pochwalę się, że hula-hop w użytku mam już prawie od tygodnia, każdego dnia minimalnie po pół godziny. Czyli, jak widać, wszystko da się przyswoić :D To w pewnym sensie już żelazna część mojego rozkładu dnia, bardzo pozytywna z resztą. Teraz czekamy na efekty, przynajmniej do czasu gdy na wadze będę mogła bez problemu zobaczyć minimum 54kg. Po zaobserwowaniu wyraźnych zmian w sylwetce zobaczymy co dalej. Trochę sportu poza jakże opornymi lekcjami wf'u z pewnością nie zaszkodzi.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od cioci-kosmetyczki dostałam ostatnio całą torebeczkę zbędnych jej lakierów do paznokci, toteż można zacząć eksperymentować. Jeśli znacie jakieś ciekawe i łatwe do wykonania techniki, to chętnie bym się z nimi zapoznała. Najbardziej ciągnie mnie chyba w stronę motywów galaxy (na ubraniach stały się już oklepane, ale we wszelkiej kosmetologii to już inna bajka) oraz niedawno poznanych przeze mnie spletter nails, w których się wprost zakochałam! *-*
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jakiś czas temu pisałam o optycznym odchudzaniu - teraz pora na wzrastanie. Mam 164cm - na mój wiek i płeć jest to raczej wzrost wysoki (choć opinie bywają podzielone, jednak niska zdecydowanie nie jestem), ale czy satysfakcjonujący? Po części tak, acz marzy mi się jeszcze parę centymetrów w górę. Przerastanie innych, a już w szczególności chłopaków daje mi niewyjaśnioną, lecz przyjemną euforię, z której czerpię swego rodzaju przyjemność :P Takie hobby, można by stwierdzić.
Zdecydowanie najwięcej wzrostu dodają mi nogi (które uważam za jedne ze swoich zalet i wielokrotnie słyszałam o nich komplementy, co niesamowicie poprawia samopoczucie ;3). Choć już bez eksperymentowania są dość długie, to przyznaję się sama przed sobą, że w miarę możliwości, za pomocą prostych optycznych sztuczek, chętnie dodałabym im pozorne kilka centymetrów. I myślę, że wśród tych planów nie jestem jedyna. Kierując się takową ideą postawiłam na dzisiejszy temat wpisu, czyli jak rzekomo dodać sobie wzrostu ;) Zapraszam do czytania!
Owszem, można stawiać na motto "małe jest piękne", jednak nie wszyscy są jego wyznawcami. Chociażby ja. Lepsze każde kilka centymetrów w górę niż w dół, chociażby dlatego, że niskie daje mi się być takie... przyziemne. Oczywiście kwestia gustu, ale z mojej perspektywy mniemanie już poznaliście. W takim razie, mając na priorytecie realizację dzisiejszego tematu, przejdźmy do konkretów.
Przede wszystkim, na dobry początek, trzeba sobie wypracować własny styl, aby ślepo nie podążać za modą (chyba coś często to powtarzam :P). Gdyby nie to, bardzo łatwo popaść w szał rzeczy niestety skracających naszą sylwetkę - a przecież cel mamy przeciwny. Po obraniu takiej postawy, możemy podążać dalej. Z wiadomych przyczyn zalecane są szpilki jak i ogółem wysokie obcasy, chociaż nie są one zbyt trafną poradą. Bywają niewygodne, w większości przypadków wymagają wcześniejszej nauki chodzenia w nich, jak i nie sprzyjają każdej okazji - chociażby do szkoły. Możemy mieć je w zanadrzu, ale raczej nie stawiać za podstawę. Tym bardziej, że ograniczanie się do konkretów z czasem staje się nudne.
Następny krok: nie zakrywajmy nóg, bo to one dodają wzrostu. Kupując kurtki wybierajmy te krótkie i raczej dopasowane. W w temacie dolnych partii ciała, ze spodni zalecane są te w barwach ciemnych (najwyżej będę wyglądać nisko, trudno, ze swoich żółtych rurek na żadną potrzebę nie zrezygnuję!), najlepiej dopasowane w biodrach (ale nie nadmiernie opinające).
Żeby nie pisać ciągiem, bo tak się tylko i ja, i wy pogubimy, najlepiej zamieszczę najważniejsze informacje w punktach. Myślę, że to znacznie lepszy i bardziej przejrzysty sposób.
Co robić, by wyglądać na wyższych?
- Odradzane są neony oraz duże, geometryczne wzory - jedyne co robią z niską sylwetką to "szatkują" ją, skracają i poszerzają. Podobne działanie ma zbyt kontrastowe zestawienia butów ze spodniami.
- Decydując się na spódnice najlepiej zainwestować w ołówkowe (tuż przed kolano) albo obcisłe mini. Proponowane są w jednolitym kolorze lub ewentualnie z pionowymi paskami i bez dużych kontrastów.
- Sukienki z obniżoną talią bardzo skracają nogi. Luźne, bez zaznaczonej talii, ze stójkami, golfami, kołnierzykami zapiętymi pod szyję także nie zaliczają się do pozytywów.
- Zakładając pasek, warto zadbać by był w podobnym odcieniu co spodnie/spódnica. Nie powinien stwarzać kontrastu (generalnie, kontrast odpada, żebym nie musiała o tym pisać w każdym podpunkcie).
- Pionowe paski wydłużają, warto wprowadzić ten motyw do swojej garderoby.
- Maksymalne wydłużenie nogi osiągniemy zakładając buty w kolorze skóry bądź rajstop (o ile mamy je na sobie).
- Z myślą o [miejmy nadzieję] ostatnich dniach panującej zimy: kozaki powinny przylegać do nogi. Nogawki spodni włożone do środka.
- Buty z paskami wokół kostki i botki skracają nogę.
Nie jest to zbyt powalająca ani kolosalna liczba porad, ale myślę, że dostateczna, aby osiągnąć choćby kawałek sukcesu. Internet to miejsce, gdzie tego typu problemy i ich rozwiązania stanowią codzienną rutynę, więc po co się w nadmiarze powtarzać? Jak zapowiadałam na samym początku, a z resztą wy pewnie zaobserwowaliście to w międzyczasie, nie skupiam się na konkretnych faktach, a kieruję się swoimi poglądami. Dlaczego by więc od tego odstąpić? Toramee musi se pogadać.
Już patrząc na samą listę sporządzoną przeze mnie (nie mówiąc o całym gronie innych informacji w sieci, na które aż wole nie patrzeć), stwierdzam szczerze, że moja szafa jest bardziej zbiorowiskiem rzeczy zaniżających niż dodających wzrostu. I jeśli mam być szczera, to wolę już sprawiać wrażenie mniejszej, a przynajmniej nie podążać ślepo za tym, co dyktują mi wymogi. Niby właśnie zaprzeczyłam temu co powiedziałam na początku zagłębiania Was w temat (gdzie odsyłam zapominalskich), ale jednak czy warto poświęcać całą swoją niezależność i styl dla paru (w dodatku jedynie pozornych) centymetrów wzrostu w górę? Jak kto woli, ale dla mnie: nie!
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wyszło nam masło maślane, podczas którego najpierw to chcę sobie optycznie urosnąć, a potem zmieniam zdanie, by bronić własną oryginalność ._____. Na przyszłość przypominajcie bym bardziej uważała na to co piszę. I nigdy więcej tego typu porad, bo stawiają mnie w bezradności ;__;
Ja jestem akurat wysoka ^^ ale lubię czasem się jeszcze bardziej podwyższyć :D
OdpowiedzUsuńKurde, teraz wiem czemu czasem wyglądam jak pulpecik. Jednak ciężko zrezygnować z ubrań, które uwielbiam.
OdpowiedzUsuńCo do galaxy na paznokciach, u mnie po paru minutach się zniszczył i siostrę szlag trafił.
Gratuluję takich statystyk! :) Masz dosyć sporo komentarzy sama chyba nawet aż tylu nie mam choć prowadzę bloga już rok. >.< Ja tam na pogodę nie narzekam ale na brak chęci do nauki. XD Ciekawe wskazówki ale ja z moim 170 XD wole trochę się zmniejszyć. >.<
OdpowiedzUsuńCieszę się że ci się podoba mój wygląd bloga. :3 Lepszy od poprzedniego bo wiosenny.^^ Heh interesujesz się Azją ?
UsuńPozdrawiam
http://dorota-nevergiveup.blogspot.com/
Chlip! Ja po niemal roku dorobiłam się. 369 wejść i 36 komentarzy ;(. Gratuluję wyniku! Tak sobie pomyślałam, że mnie mają za niską (168cm), a Ciebie za wysoką. Dziwny jest ten świat O.o
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie chciałabym urosnąć, gdyż mam zaledwie 162, aczkolwiek moje hormony wzrostu nie chcą ze mną współpracować hihih. *.* Ja nie lubię odkrywać swoich nóg, gdyż po prostu mam grube uda i czuje sie strasznie nie komfortowo w jakichkolwiek spódniczkach bądź sukienkach. ;)
OdpowiedzUsuńFajny poradnik o tym jak wyglądać na wyższą:)
OdpowiedzUsuńjaki masz ten hula hop, taki zwykły czy z wypustkami? :)
OdpowiedzUsuńubyło Ci już kilka cm w talii? :)
Zwykły.
UsuńMam wrażenie, że tak. Takie fajne wgłębienie na brzuchu się od tego robi :P
pokaż te lakiery:D:D
OdpowiedzUsuńHah, sporo ich jest :P I raczej nie pochodzą od znanych firm, ale kiedyś, gdy na temat notki wybiorę coś o paznokciach to pewnie pokażę ;)
Usuńja mam 169cm i zdecydowanie mi wystarcza choć znów ja wolałabym być niższa z 2 cm :p buuu chciałabym mieć taką popularność bloga jak Ty :P
OdpowiedzUsuńTo ja czekam na kolejny post o tym jak wyglądać na drobniejszą i niższą :)
OdpowiedzUsuńJAZ JESTEM ZADOWOLONA ZE SWEGO MAŁEGO WZROSTU A RAZ NIE ;p
OdpowiedzUsuńheheh! Zrób post jak wyglądać na niższą, mam 176 :) chętnie oddałabym parę centymetrów, z drugiej strony nie narzekam, nie jestem nie wiadomo jak wysoka, faceci zazwyczaj są wyżsi, także nie jest najgorzej :)
OdpowiedzUsuńOddałabyś? Chętnie przyjmę :D
UsuńPo pierwsze: gratulacje dwóch miesięcy! Widzę, że założyłaś bloga w podobnym czasie, jak ja, tylko z rocznym odstępem, bo mój ma już rok i dwa miesiące, choć nie wiem kiedy to zleciało. :) Też myślę, że powoli wyrabiam sobie jakąś systematyczność w blogowaniu, z czego się bardzo cieszę.
OdpowiedzUsuńJestem niską osobą i faktycznie dobrze znać tego typu zasady, żeby się nadmiernie nie skracać, a jednak dodawać sobie trochę centymetrów. Fajne porady! :)
przyda się bo wysoka nie jestem:)
OdpowiedzUsuńa jeśli chodzi o Szeptem to jak dla mnie nie jest to romans, tylko taka typowa młodzieżówka:D
Hejka ;3
OdpowiedzUsuńWow, to już dwa miesiące? *_* Summit Creative nadal wydaje mi się takim nowiutkim blogiem, a przed oczami mam nadal On Our Way United... Gratulację, statystki masz faktycznie niezłe ^^
Haha, jesteś moim idolem XD Narzekanie jest przecież takie fajne, a już zwłaszcza w okresie zimy! XD
Też przyzwyczaiłam się już do codziennego wykonywania ćwiczeń. Wcale nie było ta jakimś wielkim wyzwaniem :P Teraz planuję jeszcze ograniczyć słodycze. Nie przechodzę na żadną dietę ani nic, bo to za przeproszeniem: gówno pomaga, ale słyszałam, że jeśli będzie się jeść syte trzy posiłki dziennie, to wystarczy po prostu w między czasie nic nie podjadać. Damy radę :D
Na pamięć znam tylko jeden sposób na oryginalne malowanie paznokci, ale w internecie (a już zwłaszcza na YouTube) roi się od ciekawych pomysłów, więc na pewno coś znajdziesz ;)
Fajne hobby, osobiście mam zupełnie na odwrót :P Ty pacz, pierwsza rzecz, która nas różni! O.O XD Sama nie wiem czemu, ale lubię być niższa. Jakoś wolę się patrzeć w górę, niż w dół ^^ Ale swój aktualny wzrost lubię. 161 cm ani za wysoka, ani za niska :)
O swoich nogach też kiedyś słyszałam wiele komplementów, ale coś mi się ostatnio przytyło i ich zgrabność odrobinę zaniknęła :/ Dlatego właśnie zabrałam się za ćwiczenia :P
Ech, nie znoszę szpilek >.< Można powiedzieć, że chodzić w nich umiem, ale jakoś mnie nie przekonują. Trampki są dużo wygodniejsze :D
Haha, nie przejmuj się. Też uważam, że nie powinniśmy rezygnować ze swojego stylu, byle tylko urosnąć parę centymetrów ;)
podobnie... haha kiedyś 10 spam komentarzy było sukcesem, teraz wiemy, że ktoś nas czyta i to jest bardzo budujące :) gratuluję statystyk, oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńhahah nawet nie czytam drugiej części posta, jestem patyczakiem >170cm, duże jest piękne! :D
pozdrawiam :)
U mnie nowa notka zapraszam :))
OdpowiedzUsuńhttp://zakochanawmarzeniachx33.bloog.pl/
Ja mam 165cm i już na pewno nie urosnę, ale polubiłam swój wzrost :)
OdpowiedzUsuńhaha też tak miałam w 1 klasie - satysfakcja z bycia wyższą od chłopców, ale za rok to się już zmieni, bo niestety płeć przeciwna momentalnie skoczy do góry tak bardzo, że będą patrzeć się na nas jak na mróweczki :(
OdpowiedzUsuńFajne te porady, na pewno się przydadzą :D
Wooow, niezłe statystyki *.* jak reklamujesz bloga, że tak szybko uzbierałaś tyle komentarzy i wyświetleń ;P?
ja pamiętam taki motyw robienia jakby "gazety" na paznokciach, co nie banalnie wyglądało :D
http://www.kotek.pl/kotek/1,111366,10158397,Zrob_sobie_paznokcie_z_nadrukiem__Hit_sezonu_.html
A co do marynarki to po prostu wolę na zapas przeprosić, bo niejednokrotnie dziewczyny zarzucają sobie kopiowanie czy tak zwanego "małpowania się" (;
Pytasz jak reklamuję bloga? Zwykle sugeruję się cudzymi stronami, wchodzę, komentuję, szukam tam innych odpowiedzi do postów, wybieram osobę która wywrze na mnie najlepsze wrażenie, odwiedzam jej bloga i tak kilkukrotnie ;) To jeden z najprostszych stosowanych przeze mnie sposobów i do tego pomaga poznać wspaniałych, naprawdę utalentowanych blogerów. Wiele zawartych w ten sposób znajomości utrzymuję do dziś, choć w pewnych przypadkach minęło kilka ładnych lat od daty pierwszych wymienionych poglądów ;)
UsuńPo drugie, zawsze doceniam cudzą pracę i wysiłek, dlatego jeśli już komentuję to jak najkonkretniej i wyczerpująco - a chyba każdy lubi mieć pewność, że czytelnik dokładnie zagłębił się w tekst.
Ogółem jest wiele metod na zdobycie wiernych, wspaniałych i kochanych czytelników. Ważne by robić to wszystko od serca, nie dla statystyk.
Co robić, by wyglądać na wyższych? - To coś w sam raz dla mnie ^^
OdpowiedzUsuńGratuluje takich dobrych statystyk , jak na dwa miesiące to naprawde nieźle ;)
masz rację- Polacy br marudzą...
OdpowiedzUsuńRady są super, ale w sumie osobiście mierzę 164cm, i chyba mi to wystarcza, bo modelką być nie planuję ;P
OdpowiedzUsuńJako osoba posiadająca wzrost 1,70 mogę ci śmiało powiedzieć, że to nic fajnego. Przede wszystkim- naprawdę wstyd powiedzieć, ile ważysz. Bo wiadomo, że z takim wzrostem nikt nie będzie ważył 50 kilo, bo to najzwyczajniej w świecie niezdrowe. Niestety, niskie koleżanki nie zawsze zdają sobie z tego sprawę, i można usłyszeć kilka naprawdę niemiłych komentarzy, zanim wreszcie obliczą sobie w głowie BMI. Oczywiście jest też mnóstwo innych wad takiego wzrostu, ale nie ma co narzekać, bo w to i tak nikt nie uwierzy.
OdpowiedzUsuńNaprawdę niezłe statystyki. Myślę, że idealnie trafiłaś z tematem bloga w oczekiwania czytelników.
Dzięki za miły komentarz. Owszem, mam wrażenie, że posiadam jakiś talent. Problem z tym, że z takim talentem daleko nie zajdę- nie bez powodu ludzie pukają się w głowę kiedy mówię, że będę poetą. To nie kojarzy się z sympatycznym i spokojnym życiem.
Na swoim blogu właśnie dodałam notkę o paznokciach :) Dlatego zapraszam.
OdpowiedzUsuńCo do optycznego dodawania wzrostu nie skorzystam :( Mam aż 170 wzrostu z czego nie jestem szczęśliwa .
szczerze to nie rozumiem tej mani na spodnie z motywem pionowych pasów. jakoś mi się nie podobają ^^
OdpowiedzUsuńja również jestem wysoka, i jak dla mnie te rady są zbędne. ubieram się jakoś tak byle jak, nie zależy mi na wyglądzie... no i po prostu te rady są nie dla mnie;)
czekam na jakąś nową notkę!;)
Hej:) Wcale się nie dziwię, że masz takie statystyki:) Fajnie, że dodajesz regularnie notki(co u mnie nie jest do końca przestrzegane:/):) Każda notka jest mega po prostu, ma jakiś temat itp:) I jest to ciekawe!
OdpowiedzUsuńJa bym wolała odrobinkę zmaleć ;dd
OdpowiedzUsuńPod koniec postu zaczęłąm się śmiać. Bo jest z czego xP Nie jest to złe, wręcz przeciwnie! I wiesz co, Toramee? Ja również mam same "zniżające" ubrania xD
OdpowiedzUsuńA co do lakierów, znalazłam w googlach fajną instrukcję robienia tych Splatter nails. Oto ona:http://24.media.tumblr.com/tumblr_m4tlt9wNXl1r5j1pvo1_500.jpg
UWAGA! NIE JESTEM AUTORKĄ ZDJĘĆ/OBRAZKÓW ZAWARTYCH W TYM KOMENTARZU!
Pozdrawiam,
~Kryształowa
Super :D
OdpowiedzUsuńJa niezbyt lubię wysokie obcasy, ale na szczęście rzadko ich używam XD Niewygodne buty, ale na studniówkę takie miałam....cóż, zawsze można wypróbować rady z odpowiednim ubiorem, chociaż mam 174 wzrostu, więc raczej nie trzeba się tak trudzić ;P To już dwa miesiące bloga? nawet nie zauważyłam jak przeleciało - gratulacje w systematyczności notek ;)) No a w życiu prywatnym u mnie trwają porządki i przygotowania świąteczne oraz przygotowania do drugiej sesji toteż jestem teraz bardzo zabiegana! Racja, trochę WFu by się przydało i na pewno nie zaszkodziło ;****
OdpowiedzUsuńUwielbiam obcasy, ja w ogóle kocham buty. <3 Gdyby nie świadomość, że obcasy raczej nie są korzystne dla mojego kręgosłupa, mogłabym je nosić cały czas. :) Czuję się w nich pewniej. Co do wzrostu - należę raczej do tych średnich, ale w mojej klasie jestem jedną z najniższych. Moja szafa raczej mi nie pomoże optycznie się podwyższyć, ale trudno. Lubię moje ubrania i nie mam zamiaru zmieniać mojego "stylu". Poza tym chociaż bycie wysokim jest czasem przydatne, to lubię zasadę: "małe jest piękne". ;D
OdpowiedzUsuńŚwietny post! napewno skożystam z jakiś wskazówek,które zaproponowałaś! ;) ja mam 162cm ale już raczej nie urosne ;P Jak byłam młodsza to chciałam być niska! teraz wiem ze to zamknęło przede mna wiele "drzwi" bo wszedzie szukaja wysokich dziewczyn. W ogóle mam dziwną figure bo nogi jak do mego wzrostu są naprawde długie i przez to tłów mam jakis kanciasty :P dlatego mam kilka swoich ulubionych krojów i takich szukam ubrań :) pozostało mi powiedzenie "małe jest piękne" i tego musze się trzymać :P
OdpowiedzUsuńNie moge odnależc notki o optycznym odchudzaniu,jakoś ja ominełam jeśli podasz mi link z chęcia przeczytam ;)
Pozdr. Pola ;)
http://forward-pola.blogspot.com/2013/03/wait-for-thegood-days.html
Ja niestety należę do niski osób i już nie urosnę ;( Miło było przeczytać praktyczne porady aby jednak dodać sobie parę cm ;) Ja jestem uzależniona od butów na obcasie i naprawdę rzadko z nich rezygnuję (wiem wiem nie jest to zdrowe )
OdpowiedzUsuńOczywiście gratuluje takich imponujących statystyk :) zresztą nie dziwie się bo sama bardzo lubię odwiedzać Twojego bloga ;)
Moje nogi są krytyczne. bardzo ich nie lubię i nie uważam, że mogłabym je w jakiś sposób podkreślać. Niestety gruszeczka ze mnie i wszytko idzie w uda :[ No ale trudno, co poradzić.
OdpowiedzUsuńRady jednak napisane fajnie, wiadomo o co chodzi. Zapytam się jeszcze: ile masz lat? :]
Ja mam obecnie 166 cm wzrostu i chciałabym podrosnąć jeszcze te dwa centymetry. Od zawsze marzyłam o tym 68 na końcu. Powiem ci szczerze, że do końca gimnazjum byłam niska. Nawet nie zauważyłam, kiedy podrosłam. Zorientowałam się dopiero na bilansie ^^ Jestem teraz takim wzrostowym przeciętniaczkiem, ale to lepsze, niż bycie niziutkim :D
Tak, tak- teraz możesz napisać: urzekła mnie twoja historia xD
Szukamy rzęs do nieba na pretty-and-colour.blogspot.com
Lat mam 13, od sierpnia 14 ;)
Usuń