018. Wiosna, cieplejszy wieje wiatr...

Kompletnie nie wiedząc czemu mam szalenie mocne i nieuzasadnione przeczucie, że dopiero początek lutego, a do wiosny jeszcze masa czasu - tymczasem ostatni typowo zimowy miesiąc zbliża się ku końcowi, a od marca dzieli nas zaledwie parę dni. Choć co roku zmieniam w tej kwestii zdanie to teraz już ostatecznie postanowiłam, że ze wszystkich pór roku to wiosna jest moim zdecydowanym faworytem. Jesień lubię, zimę lubię, lata akurat nienawidzę, ale jednak nic nie przebije miesięcy odrodzenia świata po tak wielu tygodniach mrozu i śniegu. Przyznam szczerze, że kocham ten stan gdy możemy już porzucić grube kurtki, szaliki i czapki, a na ich miejsce wchodzi coś lekkiego i znacznie wygodniejszego. Raczej nie ja jedyna mam takie zdanie, a na roztopy oczekuje już porządna rzesza ludzi - tak przynajmniej wnioskuję z waszych blogów, gdzie niemal na co drugim jest wspomnienie oczekiwania na wiosnę. Nie będę więc gorsza i również ten temat poruszę. Nowy sezon to zarazem dobry pretekst do stworzenia propozycji stylizacji, ale mnie jakoś w tym kierunku nie ciągnie - nie do tego jednego strony modowe się ograniczają, nadchodzące zmiany w pogodzie można jeszcze wykorzystać na liczne inne, kto wie czy nie znacznie ciekawsze, sposoby. W takim razie jeśli macie życzenia co do nowych wpisów jestem otwarta na propozycje, gdyż ostatnio wybranie dobrego tematu wymaga ode mnie dłuższego zastanowienia - a wiadomo, dobrze jest mieć jakieś pomysły w zanadrzu, a nie pisać kompletnie spontanicznie. Dziś postanowiłam podzielić się z wami tym, co już niedługo dołączy do mojej szafy po wiosennych zakupach - nie chodzi mi o konkrety lecz to czego poszukuję i oczekuję. W końcu kto wie ilu osobom może się to przydać i posłużyć za inspirację?

Cóż, aktualnie na poprawę pogody nie mam praktycznie żadnych elementów garderoby. Wszystko co zeszłoroczne jest albo zniszczone, albo za małe. Pozostały mi jedynie arafatki, którymi uwielbiam urozmaicać każdą stylizację w miarę pasujących warunków na dworze, a poza nimi niestety raczej nic. Trzeba więc wybrać się w najbliższym czasie na zakupy i pospacerować po sklepach co nieco, aby nabyć wszystkie niezbędne elementy. Co wchodzi w ich skład? Koniecznie buty i kurtka, choć może i coś innego w międzyczasie się trafi. Szczerze na to liczę, gdyż poza tym wyjątkiem w najbliższym czasie raczej nie trafi się okazja do powiększenia składu szafy. Przyczynę stanowi zbieranie kasy na wakacje - szykuje się tydzień w Londynie oraz kolonia, a wiadomo, że rodzice mnie w całe pieniądze na pobyt nie zaopatrzą, muszę również posiadać coś swojego. Tak więc oszczędzanie (choć bardzo tego nie lubię) czas zacząć.

Rozpisywanie się na początku notki, z tego co widzę, to jakieś moje hobby chyba :P A może nawet niezły sposób na bliższe zapoznanie was ze mną? W końcu zawsze dobrze o autorze bloga mieć jakieś pojęcie - taka wiedza zdecydowanie zbliża ludzi. No ale na dziś już wystarczy, teraz biorę się za tematykę, by nie tworzyć tu złudzenia pozornego pamiętnika. Tak jak powiedziałam, podzielę się tu dziś z Wami moim ideałem wiosennej stylizacji. Na myśli mam jednak ten początkowy okres owej pory, gdy to na samą bluzę jeszcze za zimno. No więc okej, po kolei...

Kurtka

W płaszczach raczej nie gustuję więc to jej poszukuję wraz ze zbliżającą się wiosną. Moje oczekiwania to przede wszystkim wygoda, jak już w wielu poprzednich postach wspominałam, ale nie do tego jednego się ograniczam. Na ta chwilę marzy mi się podróbka skóry w kolorze kawowym - coś na wzór tej: <klik> Miałam nawet okazję tę konkretną zmierzyć i gdyby nie to, że stworzona została z dziwnie wymiętego materiału (przez co ładnie układa się tylko na wieszaku) kupiłabym bez wahania. W tym przypadku wolę jednak połazić jeszcze i znaleźć coś innego. W końcu wiosennych kolekcji w sklepach nie brakuje. Ogółem szukam raczej czegoś w jasnym kolorze, najlepiej takim jak ten zaprezentowanym wyżej, (choć błękitem lub szarością również nie pogardzę). Rok temu weszłam w posiadanie granatowej - teraz chcę odmiany i stawiam raczej na delikatne barwy. Istotne jest dla mnie przede wszystkim, by wybrany odcień pasował do wszystkiego.Widział ktoś może gdzieś coś co na podstawie tych wymogów powinno mnie zadowolić?

Buty
W notce "w poszukiwaniu butów na wiosnę" pokazywałam Wam co tymczasowo zamierzam kupić. Myślę, że jeszcze pamiętacie te miętowe, które na tamtą chwilę były moim faworytem. Zdążyłam się jednak rozmyślić. Mierzyłam je, ale nie odpowiada mi jeden szczegół - jestem wielką zwolenniczką butów za kostkę, a te niestety tego wymagania nie spełniają; są po prostu za krótkie. Szukam więc dalej, w ostateczności posunę się do zmówienia w e-sklepie, choć wolałabym tego uniknąć. Jakoś nie mam zaufania do wirtualnych zakupów. Ogółem liczę na obuwie Skate, którego akurat nigdzie nie mogę znaleźć takiego, by bez zarzutów mi odpowiadało. Jak dobre z wyglądu to drogie - i na odwrót.

Coś pod szyję
Nawet gdy pogoda tego w konieczności nie wymaga, jak już wspominałam, lubię urozmaicać każdą stylizację arafatkami bądź apaszkami. Z tych pierwszych moim idolem są kraciaste, z drugimi bywa różnie. Kwieciste, gwieździste, wszystkie, byle nie nudne, a wręcz przeciwnie. W końcu kreatywność to podstawa ;)

Czapka
Jeśli już muszę jakąkolwiek mieć to w tym okresie stawiam beretki. W tym przypadku kupować nie muszę, mam jeszcze z tegorocznej jesieni; taka szara, cienka, fajna :P No i przede wszystkim dobrze się układa oraz pasuje do każdego kształtu głowy, więc już teraz każdemu polecam.

Co tu zbędnie przedłużać, nie ma już o czym wypisywać, wszystko najistotniejsze wzięłam pod uwagę. Teraz tylko czekam na czas, gdy i całego tego zaopatrzenia będziemy mogli się pozbyć, a do wyjścia z domu zostanie jedynie kwestia założenia butów. Tak więc: wiosno, przybywaj!